Słyszę
głośny krzyk.
Zaczynam
się trząść z zimna. Znowu.
Opatulam
się szczelniej marną namiastką koca, który nam dali, gdy wreszcie, po kilku
długich miesiącach, zawitała do nas wiosna.
Kaszlę
głośno, że prawie budzę przez to swoją „współlokatorkę”, przez moment zaciskam
mocno wargi, błagam Boga, żeby tylko się nie obudziła. Wiem, jak mogłoby się to
skończyć, nagłe przerwanie snu Margaret na pewno nie przysłużyłoby mi się.
Przez półtora roku miałam okazję doświadczyć jej zmiennych humorów, które
właściwie nie były uzasadnione niczym.
Mogę
swobodnie wypuścić powietrze, gdy zauważam, że tylko przekręca się na drugi
bok. Sama robię dokładnie to samo. Teraz mam przed oczami paskudnie pomalowaną
ścianę, przez która niejednokrotnie przedzierały się pluskwy. Nienawidzę tego
miejsca, nienawidzę tego łóżka, nienawidzę moich ostatnich dwóch lat, które
musiałam spędzić w tym obślizgłym miejscu.
Wciskam
dłoń pod poduszkę i próbuję odszukać na ślepo kalendarzyk. Macam prześcieradło
dość powoli, ale nie wiem dlaczego. Nie boję się.
Jest
już dobrze po północy, a mimo to ja ciągle nie śpię. Mam świadomość czym to poskutkuje.
Jutro z pewnością będę nie do życia, ale taka jest cena mojej porażki. To moja
nauczka. Nie żałuję.
Odnajduję
w końcu kawałek papieru, przejeżdżam po nim kciukiem, zaczynam liczyć dni do
mojego wyjścia, niewiele mi pozostało.
Jedynie
ta myśl napawa mnie szczęściem, jest moja nadzieją.
Stukam
palcami o nieprzykryty prześcieradłem kawałek drewna.
I
myślę, i czekam, i marzę o wyjściu z piekielnego więzienia.
Zapraszasz więc jestem! :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się powstrzymać żeby nie przeczytać opowiadania gdzie bohaterka jest moją imienniczkę. ;)
Bardzo fajnie się zaczyna.
Czekam na następny, mam nadzieję, że będzie dłuższy! ;)
Dziękuję bardzo za zaproszenie :) Przyznam szczerze, że opis, który u mnie pozostawiłaś, strasznie mnie zaintrygowałam, dlatego wpadłam.
OdpowiedzUsuńJak widzę, na razie jest jedynie prolog, ale to dobrze, nie muszę szukać czasu na nadrabianie.
Odrobinę rażą mnie przerwy pomiędzy akapitami. Tekst wyglądałby bardziej spójnie jako całość, przynajmniej tak mi się wydaje. Chyba, że to zabieg celowy, wtedy wybacz mi moją uwagę ;)
"Kaszlę głośno, że prawie budzę przez to swoją „współlokatorkę”, przez moment zaciskam mocno wargi, błagam Boga, żeby tylko się nie obudziła." - podzieliłabym to zdanie na dwa. I brakuje mi słówka "tak", które przyczyniłoby się do wyjaśnienia kaszlu. Mam na myśli, że tak wyglądałoby dobrze: "Kaszlę TAK głośno, że prawie budzę przez to swoją „współlokatorkę”. Przez moment zaciskam mocno wargi, błagam Boga, żeby tylko się nie obudziła."
Ohoho, trochę się z Violet identyfikuję - sama ostatnio jestem nie do życia, bo się nie wysypiam. Albo raczej ciągle jestem śpiąca.
Intrygujący prolog :) Właściwie niewiele dowiadujemy się o głównej bohaterce, poza tym, że ma kalendarzyk pod poduszką, nie śpi, jest współlokatorka ma na imię Margaret i obie są zamknięte w jakimś zakładzie.
Jestem ciekawa, co się wydarzy :)
Dodaję blog do obserwowanych i czekam na nn ^^
Ściskam mocno! :)
Dlaczego napisała "z Violet"?! Z Victorią! Wybacz mi tę pomyłkę, przez chwilę inna bohaterka siedziała w mojej głowie.
UsuńHej;) Zareklamowałaś się, więc jestem. Cóż mogę powiedzieć, prolog krótki, więc wiele na temat historii nie mówi. Ale jest ciekawy, a to najważniejsze. Widzę, że bohaterka wpadła w niemałe kłopoty skoro znalazła się w jakimś zakładzie. Podejrzewam, że zrobiła coś nieodpowiedniego, ale zaskoczyło mnie to, że tego nie żałuje. Ciężko cokolwiek więcej powiedzieć, ale zapowiada się nieźle ;)
OdpowiedzUsuńA co do stylu i tekstu, nie rozumiem za bardzo po co Ci tyle tych akapitów. Piszesz ciągle na jeden temat, więc większość z nich jest zupełnie niepotrzebna;)
Życzę dużo weny i mam nadzieję, że pod pierwszym rozdziałem będę mogła napisać więcej;)
Pozdrawiam!
A w wolnej chwili zapraszam do siebie;) Moja reklama w spamie;)
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Cześć.
OdpowiedzUsuńZareklamowałaś się, więc przybywam przeczytać. c:
Jak na razie bardzo mnie zaintrygowałaś. Ładnie opisujesz i operujess emocjami.
Fuj, aż mi się nie dobrzr zrobiło na myśl o tych pluskwach.
Ja bym chyba nie wytrzymała w takim miejscu...
Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać niecierpliwie na kolejny rozdział!
Postaram się wówczas bardziej rozpisać, komentowanie prologów nigdy mi nie szło.
Pozdrawiam!
PS. Zapraszam do siebie, reklamę zostawię tam, gdzie jest jej miejsce.
Ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńZ chęcią dowiem się co będzie dalej c;
A ja nie czytałem opisu, znalazłem blog u kogoś w obserwowanych. Za wiele o prologu nie napiszę bo nie ma w nim za wiele. Jest dziewczyna w jakimś więzieniu lub zakładzie, nie wiemy jak się tam znalazła, ani dlaczego jest tak nieludzko traktowana, ale najważniejsze, że mnie zaciekawiłaś. Czekam na next i jak możesz to poinformuj mnie u mnie w spamie lub gdziekolwiek gdy już dodasz :)
OdpowiedzUsuń